Mieszko przyszedł na świat 30 grudnia 2015 r. (w urodziny swojej mamy) w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie przy ul. Kopernika. Choć był prawie donoszonym noworodkiem, ważył zaledwie 2300 g. Tylko, i aż 2300g, ponieważ na świat wybierał się już od trzech miesięcy zmuszając mamusię do kilkunastotygodniowego niewychodzenia z łóżka.
Nasz synek urodził się ze skrajnie poważną wadą serca HLHS, czyli niedorozwojem lewej komory serca, zarośniętą zastawką aorty i zastawką dwudzielną oraz skrajnie wąską aortą (poniżej 2 mm średnicy).
O wadzie serduszka dowiedzieliśmy się już w 13. tygodniu ciąży w trakcie badań prenatalnych. Lekarz diagnosta z Rzeszowa skierował nas do swoich kolegów po fachu z Krakowa, którzy postawili diagnozę. Poinformowali nas, że Mieszka czekają minimum 3 operacje. Pierwsza tuż po urodzeniu - warunkująca przeżycie, i kolejne umożliwiające jego rozwój. Serce Mieszka nie odzyska jednak już nigdy prawidłowej budowy, a zastosowane leczenie operacyjne jest leczeniem paliatywnym. Szczęściem w nieszczęściu okazał się fakt, iż mieszkamy w kraju, w którym kardiochirurgia dziecięca stoi na światowym poziomie i z Bożą pomocą jest szansa na szczęśliwe, choć różne od swoich rówieśników życie dla naszego syna. Dlatego już podczas ciąży zdecydowaliśmy o zmianie naszego dotychczasowego życia i przeprowadzce do Krakowa, gdzie Mieszko znajdzie najlepszą opiekę medyczną.
Już w 2. dobie po urodzeniu Mieszka przewieziono do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie, gdzie w dalszym ciągu lekarze walczą o jego życie. Pomimo licznych problemów z ustabilizowaniem jego stanu przed operacją, I etap korekty serduszka odbył się 13 stycznia 2016 r. Obecnie jego stan lekarze określają jako „ciężki, ale stabilny”. Mieszko nadal jest bardzo słaby, dlatego oddycha z pomocą respiratora, ale bardzo dzielnie walczy. Czasem otwiera oczka i wydaje nam się, że nawet na nas patrzy, robi minki, czasami ruszy ręką, rzadziej nogą, ale wierzymy, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej.
Przed naszym maleństwem jeszcze bardzo daleka droga do powrotu do zdrowia. Pomiędzy operacjami Mieszko będzie potrzebował wielu leków, specjalistycznych badań oraz sprzętu medycznego. Jego przyjście na świat jest najlepszym, co nas w życiu spotkało i chcemy żeby mógł normalnie się rozwijać, rosnąć i cieszyć się życiem.
Jeśli chcesz pomóc Mieszkowi w powrocie do zdrowia przekaż 1% podatku na jego leczenie i rehabilitację. Aby tego dokonać w zeznaniu podatkowym należy podać KRS 0000290273 a w rubryce Cel szczegółowy: Mieszko Jakubiec.