W sobotę 31 maja 2014 roku odbędzie się w Rzeszowie niezwykłe wydarzenie sportowe – Ultramaraton Podkarpacki, pierwszy tego typu bieg w województwie, który rozegrany będzie na dwóch dystansach: 70 km oraz 110 km. Wydarzenie wspiera Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie, przyłączając się tym samym do budowania w naszym społeczeństwie postaw prozdrowotnych.
Wśród uczestników Ultramaratonu znajduje się grupa absolwentów WSIiZ, startujących pod szyldem różnych klubów sportowych.
Grzegorz Menet – absolwent studiów licencjackich i uzupełniających na kierunku zdrowie publiczne
Jest mi niezmiernie miło, że pomimo upływu czasu od ukończenia studiów w WSIiZ nadal państwo chcą wspierać swoich „wychowanków-absolwentów". Sama inicjatywa WSIiZ odnosząca się do wsparcia Ultramaratonu Podkarpackiego oraz objęcie patronatem jest znacząca.
Głównym celem uczestnictwa w tym przedsięwzięciu jest zwrócenie uwagi na kondycję zdrowia oraz czas, jakim dysponujemy, a dokładniej - co z nim robimy. Każdy ma 24 godziny i może je wykorzystać w dowolny sposób. Pomimo codziennych wyzwań zawodowych i rozwojowych warto znaleźć dla siebie aktywną pasję, która będzie towarzyszyła nam przez życie. Moim sposobem na spędzanie wolnego czasu jest ruch za pośrednictwem trekkingu, pływania, nurkowania, morsowania i oczywiście biegania. Dzięki temu człowiek poszerza swoje granice, buduję wytrzymałość, uczy się systematyczności, walczy ze swoimi słabościami, staję się fizycznie i mentalne silniejszy przy zachowanej jednocześnie dobrej kondycji zdrowia. Bieganie wspaniale się ma się do filozofii Kaizen, małymi krokami i stopniowo zwiększając intensywność treningów.
Przygotowanie do udziału w ultramaratonie tak naprawdę rozpoczęło się od pierwszych pokonanych kilometrów jakieś 3 lata temu. Obecnie treningi polegają na przemierzaniu od krótkich i intensywnych do długich 30-40 km spokojnych wybiegań w zróżnicowanym terenie.
Start w UP na 70 km będzie moim pierwszym zetknięciem się z takim dystansem, co wzbudza we mnie wielką ciekawość. Decyzja o samym starcie zapadła szybko, ze względu na chęć zmierzenia się z samym sobą i innymi ultramaratończykami na takim odcinku oraz promowanie zdrowego trybu życia. Udział w takim wydarzeniu sportowym jest cennym doświadczeniem, z którego będę korzystał w innych imprezach sportowych np. biegu Rzeźnika w Bieszczadach (20-21.06.2014).
Warto wspomnieć o atmosferze panującej przy tego typu zawodach, wzajemnym wsparciu biegaczy, dopingu kibiców dodających skrzydeł w trudnych chwilach na trasie. Wszystkie te elementy składają się na niepowtarzalne przeżycie dające dalszą motywację do pracy nad sobą.
Jest to pierwszy bieg tego typu na Podkarpaciu. Mam nadzieję, że stanie się wydarzeniem cyklicznym, w którym z chęcią będę brał udział i wydłużał dystans stawiając sobie coraz to większe wyzwania, równocześnie promując Wyższe Uczelnie, Rzeszów, Podkarpacie i aktywny, zdrowy tryb życia. Mam nadzieję, że zwolenników aktywnego spędzania wolnego czasu będzie stale przybywało.
Daniel Litwin – absolwent studiów jednolitych magisterskich na kierunku Informatyka i ekonometria
Słowem wstępu, jako absolwentowi Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie, jej pracownikowi dydaktycznemu, a także człowiekowi, który jest bardzo dumny z możliwości współtworzenia niezwykle specyficznego, złożonego i rozwojowego organizmu jakim jest Uczelnia, będzie mi bardzo miło udzielić odpowiedzi na postawione pytania.
Moja motywacja wydaje się być bardzo prozaiczna - sport uprawiam od zawsze, często i intensywnie, a ultramaraton to kolejne wyzwanie rzucone samemu sobie - mimo, że największe i najbardziej wymagające ze wszystkich do tej pory.
Idąc w głąb motywacji - lubię gry, lubię zabawę, lubię frajdę. Jednocześnie pracuję nad sobą, tj. wzmacniam siłę woli, systematyczność, upór w dążeniu do celu. Szukam czegoś co wzmocni siłę ducha, zaprawi w boju wysiłku fizycznego, oczyści umysł, ale też wpasuje w społeczność wyjątkowych osób. Szukałem sposobu na czerpanie frajdy z mozolnej i nieskończenie konsekwentnej czynności, mającej w sobie ewolucyjną prostotę - jedna noga, potem druga noga, i tak dziesiątki tysięcy razy - długodystansowe bieganie.
Cel ultramaratonu? Przemierzanie na własnych nogach bardzo długich dystansów ma samo w sobie - już w trakcie jego wykonywania - znamiona samospełnialności. Ale! Żeby nie zabrakło niezbędnej do spotęgowania zabawy - celu, wizualizuję w głowie ukończenie tego ogromnego wysiłku. To taka wizja końca. Na tymże końcu oczekuję nowego doświadczenia, którego nigdy wcześniej nie przeżyłem. To coś jak próba, test, sprawdzian. To coś o wymiarze duchowym, wzmocnienie wiary w samego siebie. Mój mózg pracuje na zupełnie innych obrotach, kiedy ciało jest w ruchu i mam czas na swobodny tzw. flow. Wtedy to, co niegdyś było trudne i niewyjaśnione, okazuje się być proste. Mocno w to wierzę. I to działa.
Wsparcie przez Uczelnię tak wspaniałej inicjatywy (jak i podobnych) jest wręcz nieodzowne! Na rękach "ludzi wiedzy" spoczywa wynikająca z potencjału kreowania rzeczywistości ogromna odpowiedzialność. Promowanie sportu to synonim wychowania fizycznego, szerzenia wiedzy o zdrowiu, pokazywania społeczeństwu kierunku emisji kolosalnych porcji nagromadzonej w martwym ciągu codziennych zmagań negatywnej energii - stresu, agresji, złości, frustracji kulminującej się w zwątpieniu i braku wiary we własne siły. Regularna godzina aktywności - squash'a, biegania, nawet spaceru, a codzienny pęd zostanie gdzieś z tyłu. To taki paradoks - sport, który w swojej istocie ma na celu ruch, pozwala się zatrzymać i spokojnie pomyśleć. Przywrócić harmonię i balans.
Ultramaraton Podkarpacki to wstęp do nieco większego "projektu". Dnia 21 czerwca 2014 odbędzie się Bieg Rzeźnika, do którego przygotowuję się od września zeszłego roku. Wspólnie z kolegą ze studiów postanowiliśmy porwać się na ten - powszechnie uznany za najtrudniejszy - ultramaraton organizowany w Polsce, którego żelazną zasadą jest ukończenie całości dystansu jako dwuosobowej drużyny bez oddalania się na więcej niż 100 metrów od siebie. Czas graniczny przebycia pełnej 78 kilometrowej trasy z Komańczy do Ustrzyk Górnych, pokonując po drodze połoniny to 16 godzin. Wystarczająco dużo czasu żeby sobie co nieco przemyśleć i zaplanować. Wystarczająco dużo czasu, żeby sprawdzić samego siebie.